piątek, 24 lipca 2009

Grzyb zobaczony


Posted by Picasa

Spotkałem się na Kaszubach z opinią, że jak się znajdzie grzyba, to trzeba go zebrać, bo "grzyb zobaczony przestaje rosnąć, marnieje i toczą go robaki".
Postanowiłem udowodnić, że to nieprawda. Przynajmniej w stosunku do zatrzymania wzrostu i marnienia. Oto trzy zdjęcia tego samego grzyba, od przedwczoraj do dzisiaj. Jak widać pomimo moich odwiedzin i obfotografowywania rośnie nadal i nie marnieje.
Jeśli chodzi o robactwo - nie sprawdzę, gdyż z premedytacją go nie zerwę.

Do tej pory nie użyłem nazwy tego grzyba, gdyż na Kaszubach grzyb ten nazywany jest po prostu grzybem. Cała reszta (no może oprócz kurek) przez rodowitych Kaszubów traktowana jest z lekką pogardą. A ten grzyb, to grzyb. Po prostu.

Zegarek Kovala


Podobno Funky ma wrócić. Ja bym się ucieszył, ale co on biedaczysko zrobi, żeby nas zaskoczyć? W latach 80-tych wyobraźnię rozpalał zegarek Kovala. W laser i wirujące ostrza do przecinania więzów, to raczej nigdy nie wierzyłem, ale komunikacja w zegarku? O to było jakoś prawdopodobne. No i komputer.
Świat dogania wyobraźnię autorów.

Czekam na latający skuter. Polatam sobie po lesie jak na Endorze.

środa, 15 lipca 2009

Nie z lasu, z koncertu

 
 
Nareszcie co pozytywnego. Koncert Indios Bravos na dniach Bytowa.
Byliśmy z małżonką, z początku mało ludzi przyszło i chyba dobrze się stało. Był luz pod sceną, a ci którzy przyszli - wiedzieli na co przyszli.
Później robiło się coraz gorzej, dochodziło coraz więcej ludzi, których celem była gwiazda wieczoru - Stachurski. Ponieważ, przez jakieś durne konkursy na scenie koncert IB zaczął się z opóźnieniem 30 minutowym, a (na szczęście) zespół nie skrócił występu, przybyli na Stachurskiego ludkowie zaczęli się niecierpliwyć. Nieprzyjemne komentarze pod adresem tych, co się dobrze bawili, okrzyki wypierdalać! w kierunku sceny, gromkie NIEEE kiedy prowadząc zapytał, czy IB mają wrócić na bis. Na szczęście i tak wrócili.

A sam koncert?
Bardzo pozytywny. Na początek materiał z nowej płyty, nieznany mi do tej pory, więc bardziej słuchałem niż się bawiłem. Później były znane kawałki, więc gardło trochę dostało w kość (no i wkurzałem miłośników Stachurskiego). Do Gutka oczywiście z wokalem nie ma co startować, moim zdaniem - obecnie najlepszy polski męski wokal na rockowej i okolicznej scenie. Same czyste nuty, coś pięknego.
Bardzo pozytywna energia. Polecam, sprawdzcie na stronie, bo trochę koncertują.
Posted by Picasa

niedziela, 12 lipca 2009

Jeże mówią "Basta!"

My, jeże
zgłaszamy stanowczy protest przeciwko fałszowaniu obrazu rzeczywistości!
Nie damy się upupić! Nie będą karykaturzyści pluć nam w mordki!
Żądamy należnego nam szacunku! Jesteśmy drapieżnikami a nie ofermowatymi wegetarianami!.
Zjadamy co noc do 200 gramów owadów, naszym łupem padają też małe gryzonie, płazy, ptasie jaja.
Koniec z fałszywą propagandą kreującą wizerunek jeża złodzieja, wynoszącego z sadu jabłka. Prawda jest dokładnie odwrotna, naszą działalnością zabezpieczamy wasze ogrody przed szkodnikami.

Żądamy należnego nam miejsca w sztuce!
Precz z wizerunkiem jeża z jabłkiem!!!





piątek, 10 lipca 2009

Przed szeregiem świętsi od papieża


Kupując wyroby z drewna możecie czasami znaleźć przy nich ten znak. Magiczne trzy literki FSC będące skrótem od Forest Stewardship Council.
O co chodzi?
Kilka słów z Wikipedii nie rozwieje może mroków niewiedzy, ale może być wskaźnikiem. Dodam też coś od siebie.
Naczelną zasadą certyfikacji FSC jest postępowanie zgodnie z przepisami prawa oraz przyjętymi normami głównie dotyczącymi szeroko rozumianego środowiska i jego ochrony (ale takze praw pracowniczych, praw rdzennej ludności). Ma to spowodować, że klient kupujący końcowy produkt jest pewny, iż jego wyprodukowanie nie przyczyniło się do niszczenia środowiska naturalnego poprzez zubożenie różnorodności biologicznej.
Organizacja FSC określa pewne ramy, zarys certyfikacji, które są uzupełniane szczegółami przez grupy robocze poszczególnych państw.

Wszystko to w założeniach bardzo jest piękne i wydaje się być właściwe.
To skąd nieprzyjemny tytuł tego wpisu?
Okazuje się, że my Polacy po prostu musimy być świętsi od papieża.

Podstawą wykonywania zadań z zakresu hodowli lasu w Polsce są Zasady Hodowli Lasu wprowadzone w życie na mocy art. 33 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach (tekst jednolity ze zmianami Dz. U. Nr 56, poz. 679 z 2000 r.)
Zasady te stanowią jasno:
§ 83
1. W zależności od układu lokalnych warunków przyrodniczych i ekonomicznych rębnia
zupełna (I) może przyjmować następujące formy:
1) rębnia zupełna wielkopowierzchniowa (Ia) – o szerokości zrębu 60–80 m lub maksymalnej powierzchni do 6 ha (patrz ust. 3);
2) rębnia zupełna pasowa (Ib) – o szerokości zrębu 30–60 m lub maksymalnej powierzchni do 4 ha;
3) rębnia zupełna smugowa (Ic) – o szerokości zrębu 15–30 m lub maksymalnej powierzchni do 2 ha.
2. Areał zrębów zupełnych w porównaniu ze stanem dotychczasowym powinien ulegać stopniowemu zmniejszeniu.[...]
3. Rębnia Ia może być stosowana w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych względami hodowlanymi i sanitarnymi. Ograniczenia powierzchni zrębów nie dotyczą drzewostanów
zniszczonych przez czynniki szkodotwórcze.
[...]
§ 84
[...]
3. Nawrót cięć przyjmuje się następujący:
1) w rębniach Ia i Ib – co najmniej 4 lata;
[...]

Czyli, w określonych warunkach możemy, według obowiązującego prawa, stosować zręby zupełne o powierzchni maksymalnie 6 hektarów i wracać z cięciami co 4 lata. [Zrąb zupełny to taki, w którym wycina się wszystkie drzewa na powierzchni, a las odnawia się najczęściej sztucznie przez sadzenie. Są oczywiście i inne rodzaje rębni, o których pewnie opowiem w przyszłości. Nawrót cięć – jest to liczba lat między kolejnymi cięciami: w rębni zupełnej na powierzchniach bezpośrednio do siebie przylegających]

Co czytamy jednak w dokumencie Krajowe standardy certyfikacji gospodarki leśnej, który jest podstawą certyfikowania lasów w Polsce?

6.3.3. Powierzchnia zrębów zupełnych nie przekracza 3 hektarów, a
okres ich nawrotu minimum 5 lat.

Jak to się ma do podstawowej zasady rządzącej ideą certyfikacji FSC, którą jest zgodność kontrolowanych jednostek z przepisami prawa? Same zasady są z nimi niezgodne. Coś tu nie gra.

2 lipca odbyło się w Białowieży spotkanie rady dyrektorów FSC z polskimi leśnikami. W czasie tego spotkania przedstawiono ów problem radzie. Ich odpowiedź można streścić jako: ale czego od nas chcecie? Sami nałożyliście na siebie takie zasady i rozmawiać musicie u siebie, z własną krajową grupą FSC.

Zajrzałem do szwedzkich zasad FSC.
Czytamy tam:

CRITERION 5.6
The rate of harvest of forest products shall not exceed levels which can be permanently sustained.
IND:
5.6.1: Major landowners/landowners’ representatives ensure that felling and other utilization of the forest is
sustainable in the long term. Documentation of long-term sustainable felling levels is available.
5.6.2: Major landowners/landowners’ representatives ensure that there are routines for making sure that
felling levels over a longer period do not exceed the stated long-term sustainable levels.
5.6.3. For smaller landowners/landowners’ representatives the Indicators 5.6.1 and 5.6.2 are secured through
the rationing regulations of the Swedish Forestry Act and the forestry plan of the property.

Ostatni punkt odwołuje się do szwedzkiej ustawy o lasach, w której czytamy:

Section 11
In order to promote an even age distribution of the forest stands on large forest holdings, the Government, or public authority designated by the Government, may specify the maximum allowable percentage of the forest holding to be felled during a given period.
As regards other forest holdings, the regulations specified in the first part of this section may imply that felling must not take place to such an extent that more than one-half of the forest holding shall comprise clear-felled areas and young stands.


W skrócie: Szwedzi mądrze nie nałożyli sobie kagańca ściśle określonych wartości. Po to robi się długoterminowe plany gospodarcze (u nas nazywane Planem Urządzenia Lasu), żeby z nich korzystać. To są dokumenty zatwierdzane przez Ministra Środowiska. Dodatkowo na terenach leżących w granicach obszarów Natura 2000 (o których też w przyszłości napiszę kilka ciepłych słów) plany te poddaje się ocenie oddziaływania na środowisko. Także żeby z nich korzystać pisze się ustawy o lasach i zatwierdza zasady hodowlane.
Może cierpimy na nadmiar specjalistów? Jedni piszą ustawy, inni opracowują zasady FSC. Może to nadmiar pieniędzy? A może to jakiś niewytłumaczalny rodzaj neofickiego zapału poskiej grupy FSC. Trudno orzec.

Zapytać możecie, ale o co ten hałas? Co za różnica 3 czy 4 hektary co 4 czy 5 lat?
Prosta matematyka odpowiada, że wycięcie i odnowienie jednorodnego (teoretycznego) drzewostanu rębnią Ib (patrz wyżej) zajmie zgodnie z polskim prawem 20 lat, a zgodnie z wytycznymi FSC 33 lata. I znowu możecie zapytać - co z tego? Ano to, że i tak mamy już zbyt wiele tzw. drzewostanów przeszłorębnych, czyli takich, w których przekroczony został optymalny wiek ich wycięcia. Powoduje to oczywiście straty w jakości pozyskiwanego drewna, a to w konsekwencji obniża przychody lasów. Wspomnieć tu należy, że Lasy Państwowe nie są jednostką budżetową. Całość kosztów gospodarki leśnej musi zostać pokryta przez przychody ze sprzedaży drewna (oraz ewentualnie innych źródeł - dzierżaw gruntów, budynków itp). Należy też pamiętać, że to nadleśnictwa wykonują zadania ochrony przyrody, i także koszty tej działalności pokrywane są przez przychody LP.

Słyszałem już spiskowe teorie, że FSC to międzynarodowa żydowska (sic!) organizacja mająca na celu zniszczenie polskiego leśnictwa i przemysłu drzewnego. Bzdura. Jak zwykle my sami sobie wiążemy ręce, sami siebie krzywdzimy, nie potrzeba do tego żadnych tajnych organizacji.

Teraz idę do lasu. Certyfikowanego.

czwartek, 9 lipca 2009

Restart

Drugi obieg fantastycznego świata uświadomił mi, w jak - dla nich - fantastycznym świecie żyję. Chyba więc znalazłem kierunek, w którym wypuszczę gałęzie tego bloga. Kierunek, który sam może podskórnie przeczuwałem, nadając mu taki, a nie inny tytuł.

Dobrze jest mieć internetowych znajomych, którzy kolektywnie są mądrzejsi, a już na pewno patrzą z innej perspektywy.

Drżyjcie mieszczuchy, jeże nadchodzą!

sobota, 4 lipca 2009

Pod latarnią najciemniej...

... a szewc (jak widać) nadal bez butów chodzi.
Poszedłem za strzałką, ale chyba nie dziwnym jest, że znalazłem... posterunek straży miejskiej.

piątek, 3 lipca 2009

Zacofanie

Żyję na wsi pośród lasów. Ludzie do mnie przychodzą z kłopotami informatycznymi. A to internet z komórki nie działa, a to dysk padł, a to trzeba założyć komuś adres mailowy.

A za chwilę w konferencji GG okazuje się, że nie wiem co to jest wykop i blip, nie wiem czym są komcie na blogasku. A nawet jak już mnie uświadomią, to i tak nie ogarniam sensu takiego na przykład wykopu.

Zastanawiam się, czy jedni i drudzy moi znajomi umieliby się porozumiewać...

czwartek, 2 lipca 2009

Cuda na wsi

Znane internetowe zwierzę zwane nosiwodą nie wierzy, co to można na wsi spotkać.
Specjalnie dla niego - zdjęcie zabytkowej pompy w polu z widokiem na las w tyle.
O park postaram się następnym razem.
Posted by Picasa