czwartek, 11 lutego 2010

Taka sobie bajeczka

Tego dnia z biura kierownika Domu Kultury w Fantazjowicach Nowych z trzaskiem drzwi i wesołą pieśnią na ustach wyszedł znany, acz niedoceniany twórca Prawandowski. Kaowiec Jeżyna minął go na korytarzu i aż przystanął ze zdziwienia. Prawandowski tutaj? Czyżby dwuletni okres kary, nałożonej przez poprzednie kierownictwo ośrodka właśnie się skończył?
Nie dane było mu dłużej zadumać się nad tym faktem i jego możliwymi implikacjami, bo drzwi kierownika otworzyły sie znowu.
-o, Jeżyna, właśnie miałem iść do was. Wchodźcie, wchodźcie - kierownik szerokim gestem zagarnął zdumionego Jeżynę do środka.
-Siadajcie Jeżyna, siadajcie.
Kaowiec usiadł i zapatrzył się na szeroka donicę z Deschampsia flexuosa, ulubioną roślinką nowego kierownika ośrodka.
-Powiem krótko Jeżyna. Nie jesteśmy zadowoleni z działania niektórych podległych wam oddziałów naszego ośrodka.
Serce wątłego kaowca na chwilę zamarło. Powróciło widmo zwolnienia prześladujące go odkąd poprzedni kierownik odszedł tworzyć nowy, lepszy ośrodek kultury w sąsiednim powiecie.
-Czy... czy chodzi o dział kulturalno - oświatowy, panie kierowniku? - zdołał wydusić przez ściśnięte gardło.
-Nie, nieee... no co wy? Chodzi o tę dyskotekę przy ośrodku.
Kierownik stanął przy oknie i zapatrzył się w siną dal.
-Dzwonili z centrali, że są skargi. Co tam właściwie się dzieje? Ja nie mam czasu ani ochoty pojawiać się na tych imprezach, ale wy, jako odpowiedzialni za tę tancbudę chyba wiecie?
-Ja tez tam nie bywam, raczej z obowiązku, czasami. Bo generalnie to wole inna muzykę i chodzę do innego lokalu.
-No ale służbowo to chyba jednak tam bywacie, co?
-No tak, tak, służbowo, bywam, tak... - zestresowany Jeżyna mruczał coraz ciszej.
-No i właśnie. Więc ja wam powiem Jeżyna, co zrobicie. Bo widzicie, ja tam sobie poszedłem. I co widzę? Szarość, nuda i ogólne niezadowolenie imprezowiczów. A jak jest niezadowolenie, to potem zaczynają się, donosy, że nie dbamy, nie szanujemy, że się nie interesujemy. Ludzie chcą rozrywki, chcą żeby coś się działo. No i chcą kogoś znanego.
-Czy ma pan na myśli... Prawandowskiego? - Jeżyna odważył się wejść kierownikowi w słowo.
-Tak, właśnie tak. Prawandowski to wysokiej klasy artysta. On nam tę dyskotekę odnowi. Jak zobaczyłem te szare ściany... On je ubarwi swoim dziełem.
-Ale panie kierowniku, to właśnie po ostatnim happeningu Prawandowskiego przed dwoma laty dyskotekę opuściło kilku etatowych wodzirejów, a my, no musieliśmy odmalować lokal. Z braku środków - na szaro. Tylko taka farba była dostępna.
-Juz wy się tym Jeżyna nie martwcie. Będzie dobrze, będzie kolorowo, będzie artystyczny ferment. - kierownik rzucił mu ostre spojrzenie - Chyba, ze macie lepszy pomysł jak SAMEMU uzdrowić sytuację?
- Nie nie... To chyba... dobry pomysł...
-No, to się cieszę, ze się rozumiemy. I wiecie, nie martwcie się tak. Prawandowski bardzo chce u nas etat, więc mamy go pod kontrolą.
Jeżyna zaczął zbierać się do wyjścia.
-Acha, Jeżyna. Jedno pytanie: te wentylatory pod sufitem to działają? Prawandowski pytał. Chce je jakoś wykorzystać w tym happeningu.
-Działają, tak, Tylko trzeba mu dać klucze od sterowni. Nie wiem co nasz dochodzący stróż na to powie, strasznie nie lubi jak ktoś mu się tam kręci.
-Stróż, ten mąciwoda? Nie przejmować się nim Jeżyna, dać klucze Prawandowskim.
-Tak jest panie kierowniku.

-*-

Cotygodniowa dyskoteka zgromadziła przeciętną liczbę imprezowiczów. Ani mniej ani więcej niz zwykle. Jeżyna obserwował rozwój imprezy ze swojej kanciapy.
-Wróciłem! - przez salę przetoczył się ryk Prawandowskiego. Muzyka umilkła, imprezowicze zamarli w tańcu.
-Światła na mnie! - ryczał dalej artysta - Wentylatory w ruch! Niech wiruje i kręci się kręci w dzikim szale tancbuda! WRÓCIŁEM!!
Pomimo, ze starał sie skulić za swoim biurkiem, ktoś jednak przez szybę dostrzegł Jeżynę. Kilka osób pokazało go sobie palcami, naradzili się i przyszli do kanciapy. Jeżyna znał kilkoro z nich. Ciemnoleski, Wiśniewska, Czerwiec i kilku innych nieznanych z nazwiska. No i ten mąciwoda stróż od siedmiu boleści.
-Panie Jeżyna, co to ma znaczyć? Co ten facet tu robi? Znowu ma popsuć zabawę? Nie pamięta pan co się stało ostatnio?
-Co się czepiacie! - Jeżynie momentalnie skoczyło ciśnienie - decyzja kierownictwa ośrodka Prawandowski może uczestniczyć w imprezach i wykorzystywać lokal do happeningów twórczych. To nasz lokal i to my decydujemy co się tu dzieje!
Nawet jeśli chciał powiedzieć coś więcej, przeszkodziły mu krzyki z sali. Przez szybę zobaczył Prawandowskiego rzucającego czymś w wentylator. Ludzie uciekali w popłochu, ktoś próbował go powstrzymać, wywiązała się bójka. Jeżyna westchnął i wyszedł na salę.
Uderzyła go fala smrodu. Prawandowski stał nadal pod wentylatorem i radośnie rzucał w nie gównami.
-Patrz Jeżyna! To jest SZTUKA, to są emocje! Patrz i ucz się!
Na ścianach lokalu pojawiły sie sylwetki. Jak cienie ludzi po wybuchu bomby atomowej. "Pacykarz nie artysta" pomyślał Jeżyna.
Do kaowca podeszli ochlapani gównem imprezowicze. "Teraz to dopiero będzie  pomyślał i nawet przez chwilę chciał stanąć po ich stronie, ale potem przypomniała mu sie sterta niezapłaconych rachunków, długa lista niekupionych ciągle książek, no i ten wyjazd ze znajomymi w czasie urlopu. Gdy obrócił oko swej jaźni z wnętrza na salę, wzburzenie sięgało juz zenitu.
-Cisza! - krzyknął i tupnął nóżką. - O co macie pretensje? Mogliście przecież założyć jakieś peleryny! A że śmierdzi? A może są tutaj tacy którym to się podoba! O tym nie pomyśleliście, co?
-Ja to pierdolę - powiedział stróż i cisnął miotłę w kąt. - Są inne światy i słońca nad nimi.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Ja podziękuję

Dostałem maila od Andrzeja Zimniaka. Drugi raz miałbym być elektorem Nagrody im. Żuławskiego. Ale podziękuję. Wystarczy mi wyrzutów sumienia po poprzednim głosowaniu. Tak, powinienem był już w zeszłym roku zrezygnować. Nie nadążam za polską fantastyką. I wcale nie chcę nadążać. Szybkie przejrzenie listy opublikowanych książek - przeczytać chciałbym kilka. Z czego przeczytam kilka minus trochę. Z czego to co zostanie to pewnie nawet nie w tym roku. Więc jak w tytule.

Kot i komp


Ostatnimi czasy ulubione miejsce Kocioła do spania.