Jest w kosmicznej, twardej Sf taka siła, która pozwala jej na szalony rozmach. Jeśli tylko starcza autorowi wyobraźni i wiedzy, wycisnąć może z tego gatunku wizje powalające. Bardziej mnie to kręci niż fantasy, gdzie można dosłownie wszystko, bo magia na wszystko pozwala. Zależy jak się ją sobie wymyśli. W SF wyobraźnia autora chodzi trochę w kieracie cenzury. Musi kombinować, naginać się i dostosowywać, gimnastykować, by świat przedstawiony nie stał się "magiczny", by - choć wymyślony - nadal pozostał "realny".
Autorem, który już po raz trzeci zabrał mnie w niesamowity rejs po kosmosie jest Alastair Reynolds. Po "Przestrzeni objawienia", "Migotliwej wstędze" nareszcie wziąłem się za "Arkę odkupienia". Tak, wiem, że jestem opóźniony w czytaniu. Może to jednak dobrze, bo z tego co słyszę, dobrze jest znać poprzednie tomy podczas czytania "Otchłani rozgrzeszenia".
Już w "Arce..." miałem z tym problem. Mi lektury wietrzeją z głowy, a wrodzona niechęć do spoilerowania nie pozwoliła mi napisać w notce na forum MAGa niczego konkretnego o fabule. Braki w pamięci nasunęły mi pomysł, by - zanim kupie "Otchłań..." przeczytać jeszcze raz "Przestrzeń..."
Nie będę się tu długo rozwodzić, bo też nie jest to recenzja, tylko notka w blogu. Niesamowicie podoba mi się wizja Inhibitorów, to Reynoldsowe wytłumaczenie milczenia wszechświata.
Książka budzi szacunek rozmachem, i konsekwencją. Te trwające lata podróże, i przewijająca się w fabule świadomość bohaterów, że lecąc gdzieś, zostawiają za sobą nieodwołalnie znany sobie świat. Lubię, gdy autor jest zdolny swoje pomysły rozpisywać na wiele głosów, gdy pomysł pączkuje w cały świat powieści. Reynolds jest naukowcem i to widać. Świat jest spójny, konsekwentny.
No i poza tym, ja ciągle lubię patrzeć w gwizdy i myśleć, że tam, gdzieś, ktoś musi być. Ktoś w miarę podobny, nie możemy być tak cholernie wyjątkowi, nie zasługujemy na to.
poniedziałek, 26 lipca 2010
czwartek, 22 lipca 2010
Zaskoczenie
Za oknem upał niemiłosierny, na szybie kilka bardzo śmiało spadłych, a teraz nieśmiało obsychających kropel niespełnionego deszczu. W głowie pustka. Coś tam mi się jednak pomyślało kilka dni temu, tylko siły, czasu, chęci nie miałem, by to z siebie wylać.
W czasie tego roku, spotkałem po baaaardzo długim niewidzeniu dwóch kolegów: jednego rówieśnika z klasy, ze szkoły podstawowej (8 klasowej!) i drugiego, kilka lat starszego, sąsiada z klatki schodowej.
Z tym pierwszym dzieliłem wspólne pasje - komiks i muzykę. W schyłkowym okresie podstawówki odkrywaliśmy razem Pink Floyd, a za komiks dalibyśmy sie posiekać. Ten drugi - wciągnął mnie w świat fantastyki, pożyczał mi pierwsze książki sf i f, zabierał na spotkania PSMF Maskon w Bydgoszczy.
No więc spotykam ich po kilkuletniej przerwie. I nie mogę nawiązać się do tamtych emocji. Ich ewolucja w odmiennych warunkach przebiegła inaczej, poszli innymi drogami.Jakże strasznym zaskoczeniem jest, gdy słyszy się taka odpowiedź na pytanie o to co nas dawniej kręciło: "a to, to wiesz, kurcze, dawno było, nieee, już mnie to nie interesuje...". I ten wyraz zaskoczenia. Jakbym zapytał o coś zupełnie z księżyca.
A może to ja zatrzymałem się w rozwoju?
W czasie tego roku, spotkałem po baaaardzo długim niewidzeniu dwóch kolegów: jednego rówieśnika z klasy, ze szkoły podstawowej (8 klasowej!) i drugiego, kilka lat starszego, sąsiada z klatki schodowej.
Z tym pierwszym dzieliłem wspólne pasje - komiks i muzykę. W schyłkowym okresie podstawówki odkrywaliśmy razem Pink Floyd, a za komiks dalibyśmy sie posiekać. Ten drugi - wciągnął mnie w świat fantastyki, pożyczał mi pierwsze książki sf i f, zabierał na spotkania PSMF Maskon w Bydgoszczy.
No więc spotykam ich po kilkuletniej przerwie. I nie mogę nawiązać się do tamtych emocji. Ich ewolucja w odmiennych warunkach przebiegła inaczej, poszli innymi drogami.Jakże strasznym zaskoczeniem jest, gdy słyszy się taka odpowiedź na pytanie o to co nas dawniej kręciło: "a to, to wiesz, kurcze, dawno było, nieee, już mnie to nie interesuje...". I ten wyraz zaskoczenia. Jakbym zapytał o coś zupełnie z księżyca.
A może to ja zatrzymałem się w rozwoju?
Subskrybuj:
Posty (Atom)