poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Zaległości

Wróciłem z urlopu, a tu:
- nadal nienapisana jest notka z "Eremanty"
- ciągle nie ma notki o F&Sf nr 2
- co oczywiste (bo czytałem na urlopie) nie ma notek o "Domu burz" i "Obozie koncentracji"
- nie chce mi się pisać o samym urlopie, ale napisałbym coś o krótkiej wizycie omalżepolconowej, tylko, że... nie chce mi się

A poza tym boli mnie kolano jak jasna cholera, więc chyba spełnia się przepowiednia doktora sprzed 5 lat, że po lewym przyjdzie i czas na prawe. By je pokroić.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Czas zatacza koła o coraz mniejszym promieniu

Pamiętam taką oto sytuację sprzed 4 lat: musiałem wymienić amortyzatory w moim niecodziennym aucie. Udałem się do firmy, nazwijmy ją KDAuto. Do zwykłego, murowanego sklepu z warsztatem firmowym. Tam znaleziono mi odpowiedni typ amortyzatora, podano jego symbol oraz cenę. Wyszedłem oszołomiony nadchodzącym ubytkiem w stanie konta.
Wróciłem do domu i zwierzyłem się z tego bólu znajomemu mechanikowi. Powiedział: a w internecie szukałeś?
No nie szukałem, więc poszukałem. Znalazłem. Te same. Nie TAKIE same, dokładnie TE same. W cenie połowę niższej. Czyli za jeden ze sklepu miałem dwa z netu. Zamówiłem.
To nie koniec tej historii. Amortyzatory nadeszły, a wraz z nimi karty gwarancyjne. Wystawione przez KDAuto, które było ich oficjalnym dystrybutorem.
Czyli: rąbali ile się dało niczego nieświadomych innych dróg zaopatrzenia klientów. A w rzeczywistości można było sprzedawać taniej, a jeszcze pośrednik się pożywił...

No i do czego zmierzam?
To koło czasu tak pędzi, że wystarczyło te kilka lat by sytuacja zaczęła się odwracać.
Oto na strasznym fejsbuku pewne znane, fantastyczne wydawnictwo ma codzienną promocję: książka tegoż wydawnictwa 50% taniej. Nie powiem, sam skorzystałem kilka razy. Ale coraz częściej są tam książki, które już dawno leżą w tanich księgarniach, z obniżkami 70-80%.
Gdy dodać do tego jeszcze koszty wysyłki (nie tylko w tym przypadku, u wszystkich wysyłkowców), może się okazać, że to internetowi teraz nas rąbią, czując się mocni wypracowaną naszymi portfelami pozycją.

Nadejdzie taki dzień, w którym będziemy szukać "żywego" sklepu, ze sprzedawcą, z którym można porozmawiać o książce (amortyzatorach, etc.), gdzie towar będzie można dotknąć powąchać potrzymać w ręce.