czwartek, 15 grudnia 2011

Kryzys

Zastanawiam się (starając się odnajdywać okruchy dobrego w złym), czy ten kryzys nie przywoła choć na chwilę owych mitycznych lepszych czasów, co to już były i miały nie wrócić.
Pamiętam jak za schyłkowej komuny polowało się na książki. Każda niemalże była wydarzeniem. Czy nie raz w dyskusjach nie przywoływaliśmy tych emocji, które towarzyszyły nam w polowaniach na nowe tytuły? Czy nie tęskniliśmy za czasami sprzed zalewu setek tytułów w kolorowych okładkach?
Mam wrażenie, że koło czasu się obraca i w pewnym stopniu czeka nas powtórka.
Znowu będziemy polować na tytuły. Wydawnictwa obcinają listy zapowiedzi. Z tego co zostaje, mało co wzbudza zainteresowanie. No chyba, że jest się fanem paranormali.
Może wzrosnąć rola Nowej Fantastyki w przybliżaniu rzeczy wartościowych. Szkoda, że F&SF zaliczył takiego doła. Mógł stać się najważniejszym graczem na fantastycznym rynku.

A to, czego jestem pewien, to nadrobienie czytelniczych zaległości. Skoro nie widać perspektyw na dostęp do rzeczy nowych.