poniedziałek, 1 lutego 2010

Kot i komp


Ostatnimi czasy ulubione miejsce Kocioła do spania.

6 komentarzy:

Unknown pisze...

tubisie :)

Unknown pisze...

Wiedziałem, że ktoś to wypatrzy...
Tuliiiimyyyyy....

nosiwoda pisze...

Jaka śmieszna klawka.

Unknown pisze...

Z pracy wziąłem tymczasowo, bo mi się stara rozklekotała, a nowej do nowego kompa nie kupiłem. Oszczędny taki jestem.

Unknown pisze...

oszczędność OK

Anonimowy pisze...

Pal licho Teletubisie, ja tam widzę Monty Pythona oraz GitSa - czyli jest dobrze (resztę trudno mi odczytać ;)).

To jeśli chodzi o zwierzęta i sprzęt komputerowy, to miałem swego czasu pewną piękną akcję ze swoim podłużnym psem. Pracowałem nad jakimś projektem z grafiki (w openGL, a bez optymalizacji wchodzi zawsze na maxa na jeden rdzeń jak działa program).

Wiem, że testowałem sobie tą aplikację leżąc na łóżku, rozłożonym łóżku. Obok mnie jak zwykle leżał zakopany w kocu jamniszczór. Jako że jeden rdzeń w lapku pracował na 100%, to włączyło się wyrzucanie ciepłego powietrza na zewnątrz.

Początkowo nic się nie działo, by w pewnej chwili zauważyłem jak koc powoli zbliża się w stronę wylotu ciepłego powietrza. Po jeszcze dłuższej chwili koc zleciał z tylnej części mojego psa, ten zaś łaskawie usadowił swoje magiczne cztery litery na laptopie tak by ciepło powietrze wlatywało pod niego... może i pozwoliłbym mu na takie dogrzewanie się, gdyby nie wciskał mi klawiatury ogonem podczas merdania z radości...