Pal licho Teletubisie, ja tam widzę Monty Pythona oraz GitSa - czyli jest dobrze (resztę trudno mi odczytać ;)).
To jeśli chodzi o zwierzęta i sprzęt komputerowy, to miałem swego czasu pewną piękną akcję ze swoim podłużnym psem. Pracowałem nad jakimś projektem z grafiki (w openGL, a bez optymalizacji wchodzi zawsze na maxa na jeden rdzeń jak działa program).
Wiem, że testowałem sobie tą aplikację leżąc na łóżku, rozłożonym łóżku. Obok mnie jak zwykle leżał zakopany w kocu jamniszczór. Jako że jeden rdzeń w lapku pracował na 100%, to włączyło się wyrzucanie ciepłego powietrza na zewnątrz.
Początkowo nic się nie działo, by w pewnej chwili zauważyłem jak koc powoli zbliża się w stronę wylotu ciepłego powietrza. Po jeszcze dłuższej chwili koc zleciał z tylnej części mojego psa, ten zaś łaskawie usadowił swoje magiczne cztery litery na laptopie tak by ciepło powietrze wlatywało pod niego... może i pozwoliłbym mu na takie dogrzewanie się, gdyby nie wciskał mi klawiatury ogonem podczas merdania z radości...
6 komentarzy:
tubisie :)
Wiedziałem, że ktoś to wypatrzy...
Tuliiiimyyyyy....
Jaka śmieszna klawka.
Z pracy wziąłem tymczasowo, bo mi się stara rozklekotała, a nowej do nowego kompa nie kupiłem. Oszczędny taki jestem.
oszczędność OK
Pal licho Teletubisie, ja tam widzę Monty Pythona oraz GitSa - czyli jest dobrze (resztę trudno mi odczytać ;)).
To jeśli chodzi o zwierzęta i sprzęt komputerowy, to miałem swego czasu pewną piękną akcję ze swoim podłużnym psem. Pracowałem nad jakimś projektem z grafiki (w openGL, a bez optymalizacji wchodzi zawsze na maxa na jeden rdzeń jak działa program).
Wiem, że testowałem sobie tą aplikację leżąc na łóżku, rozłożonym łóżku. Obok mnie jak zwykle leżał zakopany w kocu jamniszczór. Jako że jeden rdzeń w lapku pracował na 100%, to włączyło się wyrzucanie ciepłego powietrza na zewnątrz.
Początkowo nic się nie działo, by w pewnej chwili zauważyłem jak koc powoli zbliża się w stronę wylotu ciepłego powietrza. Po jeszcze dłuższej chwili koc zleciał z tylnej części mojego psa, ten zaś łaskawie usadowił swoje magiczne cztery litery na laptopie tak by ciepło powietrze wlatywało pod niego... może i pozwoliłbym mu na takie dogrzewanie się, gdyby nie wciskał mi klawiatury ogonem podczas merdania z radości...
Prześlij komentarz