Tego dnia z biura kierownika Domu Kultury w Fantazjowicach Nowych z trzaskiem drzwi i wesołą pieśnią na ustach wyszedł znany, acz niedoceniany twórca Prawandowski. Kaowiec Jeżyna minął go na korytarzu i aż przystanął ze zdziwienia. Prawandowski tutaj? Czyżby dwuletni okres kary, nałożonej przez poprzednie kierownictwo ośrodka właśnie się skończył?
Nie dane było mu dłużej zadumać się nad tym faktem i jego możliwymi implikacjami, bo drzwi kierownika otworzyły sie znowu.
-o, Jeżyna, właśnie miałem iść do was. Wchodźcie, wchodźcie - kierownik szerokim gestem zagarnął zdumionego Jeżynę do środka.
-Siadajcie Jeżyna, siadajcie.
Kaowiec usiadł i zapatrzył się na szeroka donicę z Deschampsia flexuosa, ulubioną roślinką nowego kierownika ośrodka.
-Powiem krótko Jeżyna. Nie jesteśmy zadowoleni z działania niektórych podległych wam oddziałów naszego ośrodka.
Serce wątłego kaowca na chwilę zamarło. Powróciło widmo zwolnienia prześladujące go odkąd poprzedni kierownik odszedł tworzyć nowy, lepszy ośrodek kultury w sąsiednim powiecie.
-Czy... czy chodzi o dział kulturalno - oświatowy, panie kierowniku? - zdołał wydusić przez ściśnięte gardło.
-Nie, nieee... no co wy? Chodzi o tę dyskotekę przy ośrodku.
Kierownik stanął przy oknie i zapatrzył się w siną dal.
-Dzwonili z centrali, że są skargi. Co tam właściwie się dzieje? Ja nie mam czasu ani ochoty pojawiać się na tych imprezach, ale wy, jako odpowiedzialni za tę tancbudę chyba wiecie?
-Ja tez tam nie bywam, raczej z obowiązku, czasami. Bo generalnie to wole inna muzykę i chodzę do innego lokalu.
-No ale służbowo to chyba jednak tam bywacie, co?
-No tak, tak, służbowo, bywam, tak... - zestresowany Jeżyna mruczał coraz ciszej.
-No i właśnie. Więc ja wam powiem Jeżyna, co zrobicie. Bo widzicie, ja tam sobie poszedłem. I co widzę? Szarość, nuda i ogólne niezadowolenie imprezowiczów. A jak jest niezadowolenie, to potem zaczynają się, donosy, że nie dbamy, nie szanujemy, że się nie interesujemy. Ludzie chcą rozrywki, chcą żeby coś się działo. No i chcą kogoś znanego.
-Czy ma pan na myśli... Prawandowskiego? - Jeżyna odważył się wejść kierownikowi w słowo.
-Tak, właśnie tak. Prawandowski to wysokiej klasy artysta. On nam tę dyskotekę odnowi. Jak zobaczyłem te szare ściany... On je ubarwi swoim dziełem.
-Ale panie kierowniku, to właśnie po ostatnim happeningu Prawandowskiego przed dwoma laty dyskotekę opuściło kilku etatowych wodzirejów, a my, no musieliśmy odmalować lokal. Z braku środków - na szaro. Tylko taka farba była dostępna.
-Juz wy się tym Jeżyna nie martwcie. Będzie dobrze, będzie kolorowo, będzie artystyczny ferment. - kierownik rzucił mu ostre spojrzenie - Chyba, ze macie lepszy pomysł jak SAMEMU uzdrowić sytuację?
- Nie nie... To chyba... dobry pomysł...
-No, to się cieszę, ze się rozumiemy. I wiecie, nie martwcie się tak. Prawandowski bardzo chce u nas etat, więc mamy go pod kontrolą.
Jeżyna zaczął zbierać się do wyjścia.
-Acha, Jeżyna. Jedno pytanie: te wentylatory pod sufitem to działają? Prawandowski pytał. Chce je jakoś wykorzystać w tym happeningu.
-Działają, tak, Tylko trzeba mu dać klucze od sterowni. Nie wiem co nasz dochodzący stróż na to powie, strasznie nie lubi jak ktoś mu się tam kręci.
-Stróż, ten mąciwoda? Nie przejmować się nim Jeżyna, dać klucze Prawandowskim.
-Tak jest panie kierowniku.
-*-
Cotygodniowa dyskoteka zgromadziła przeciętną liczbę imprezowiczów. Ani mniej ani więcej niz zwykle. Jeżyna obserwował rozwój imprezy ze swojej kanciapy.
-Wróciłem! - przez salę przetoczył się ryk Prawandowskiego. Muzyka umilkła, imprezowicze zamarli w tańcu.
-Światła na mnie! - ryczał dalej artysta - Wentylatory w ruch! Niech wiruje i kręci się kręci w dzikim szale tancbuda! WRÓCIŁEM!!
Pomimo, ze starał sie skulić za swoim biurkiem, ktoś jednak przez szybę dostrzegł Jeżynę. Kilka osób pokazało go sobie palcami, naradzili się i przyszli do kanciapy. Jeżyna znał kilkoro z nich. Ciemnoleski, Wiśniewska, Czerwiec i kilku innych nieznanych z nazwiska. No i ten mąciwoda stróż od siedmiu boleści.
-Panie Jeżyna, co to ma znaczyć? Co ten facet tu robi? Znowu ma popsuć zabawę? Nie pamięta pan co się stało ostatnio?
-Co się czepiacie! - Jeżynie momentalnie skoczyło ciśnienie - decyzja kierownictwa ośrodka Prawandowski może uczestniczyć w imprezach i wykorzystywać lokal do happeningów twórczych. To nasz lokal i to my decydujemy co się tu dzieje!
Nawet jeśli chciał powiedzieć coś więcej, przeszkodziły mu krzyki z sali. Przez szybę zobaczył Prawandowskiego rzucającego czymś w wentylator. Ludzie uciekali w popłochu, ktoś próbował go powstrzymać, wywiązała się bójka. Jeżyna westchnął i wyszedł na salę.
Uderzyła go fala smrodu. Prawandowski stał nadal pod wentylatorem i radośnie rzucał w nie gównami.
-Patrz Jeżyna! To jest SZTUKA, to są emocje! Patrz i ucz się!
Na ścianach lokalu pojawiły sie sylwetki. Jak cienie ludzi po wybuchu bomby atomowej. "Pacykarz nie artysta" pomyślał Jeżyna.
Do kaowca podeszli ochlapani gównem imprezowicze. "Teraz to dopiero będzie pomyślał i nawet przez chwilę chciał stanąć po ich stronie, ale potem przypomniała mu sie sterta niezapłaconych rachunków, długa lista niekupionych ciągle książek, no i ten wyjazd ze znajomymi w czasie urlopu. Gdy obrócił oko swej jaźni z wnętrza na salę, wzburzenie sięgało juz zenitu.
-Cisza! - krzyknął i tupnął nóżką. - O co macie pretensje? Mogliście przecież założyć jakieś peleryny! A że śmierdzi? A może są tutaj tacy którym to się podoba! O tym nie pomyśleliście, co?
-Ja to pierdolę - powiedział stróż i cisnął miotłę w kąt. - Są inne światy i słońca nad nimi.
12 komentarzy:
Parafrazując grafika redakcji Trele Morele: mocne, ostre i aromatyczne :)
Szkoda tylko, że to się dzieje naprawdę :/
sad but true
http://www.fantastyka.pl/forumfantastyki/viewtopic.php?p=207996#p207996
A więc o to chodziło od samego początku. Żal.pl.
No, chodziło - nawet żadną tajemnicą wielką to nie było. Tym większy blamaż redakcji, że nie potrafi zachować się uczciwie. Ale szczerze mówiąc - nie nam to szkodzi, tylko im. My znajdziemy i inne pismo i forum. A oni będą musieli się trochę napocić szukając klientów.
Żal, że to akurat Fantastyka dostała się w ręce takich ludzi.
http://www.fantastyka.pl/forumfantastyki/viewtopic.php?f=1&t=985&hilit=&start=705
Kurwa, pusty śmiech i mowa do obrazu.
Przepraszam za wulgaryzmy, możecie mnie odfiltrować? :D
Ciekawe, że nikt (?) nie zwrócił uwagi na lukę w argumentacji, _dla kogo_ teoretycznie miałoby być użyźnione to forum? Mianowicie _kto_ miałby skorzystać z tego, że tu się zrobi, niech to nawet będzie prawdą, twórczy ferment?
Starzy użytkownicy, odrzucający razem z KTL-em to, co ze sobą przynosi?
Nowi użytkownicy z innych for, na których i tak Przewodas jest zbanowany?
Nowi użytkownicy, którzy nie byli jeszcze w necie? Skoro ci ostatni, określmy to, legendarny Prawdziwy Target, to co ich obchodzi KTL? Przecież i tak nie wiedzieli, jaki był ferment przed, a jaki po jego przyjściu; a poza tym redakcja chyba nie zamierza ich zwabiać, reklamując się w piśmie: "zapraszamy na forum, gdzie można sobie podyskutować z Przewodasem".
Cosik tego nie domyśleli.
Właściwie wiele osób o tym pisało, ale rzeczywiście nikt wprost. Na "czyszczeniu" korzysta wyłącznie paru typków w redakcji, którzy pojęcia nie mają jak korzystać z narzędzia, jakim jest forum. JeRzy od lat jęczy, jakie to forum jest złe, nie podejmując przy tym najmniejszej próby wykorzystania go dla dobre tytułu, bo nie umie.
No i najwięcej korzysta sam JeRzy, który nosiwody prywatnie nie cierpi, ale brak mu jaj, żeby powiedzieć to wprost i postawić sprawę jasno - np. : "stary, nie widzę Cię tu jako admina, czy choćby moda". Zamiast tego woli udawać urażoną niewinność.
Mam dziwne wrażenie, że 'przewidziałem' całość zdarzeń na blogu agrafka niespełna tydzień temu (dokładnie 5 dni temu). Źle ze mną, nie powinienem wieścić więcej ;)
A ja, jak zwykle będąc niemalże całkowitym outsiderem, mogę spokojnie komentować całe to zajście na forum NF. Outsiderem, który kiedyś, dawno temu udzielał się, ale ci z którymi dyskutowałem albo mnie zapomnieli, albo dawno odeszli z społeczności forumowej...
Zatem widzę, że członkowie NFowskiego forum ładnie dali się wciągnąć w obrzucaniem się błotem/ekskrementami z trollem. I to osoby, które nie spodziewałem się, by tak łatwo dały się sprowokować. Najlepsze zaś jest to, że taki typowy troll czerpie radość i spełnienie jak ludzie mu odpisują, a już w ogóle szczytuje jak ktoś obrzuca ich obelgami - ot taka dość prymitywna forma spełnienia powstała w odmętach sieci.
Redakcja od dłuższego czasu starała sie o to, by zrazić jak najwięcej osób do tego niewygodnego bytu, jakim było forum. I najlepsze jest to, że co poniektórzy dali się zrazić - znowu osoby, które wydawały mi sie odporne na tego typu manipulacje. Szkoda.
I teraz najlepsze, czy pojawienie się owego 'czynnika' psującego forum tak naprawdę przeszkadza w życiu codziennym (forumowym)? Czy może jest to genialna wymówka by wreszcie uwolnić się od tej już nieco skostniałej społeczności? Zresztą podobne rzeczy napisał krimzon, nie? Jeden troll w tą, czy w tamtą nie powinien powodować tak naprawdę aż takich 'ruchów społecznych'.
c.d.n.
@czereśnia
_kto_ miałby skorzystać? Oczywiście redakcja, robiąc wolną amerykankę na forum, nie będę musieli się w ogóle tym przejmować. Czysta anarchia, trzeba tylko pozbyć się tego co jako tako trzymało jakiś poziom i strzegło pewnych reguł. Czyli tej 'starej gwardii', tej niestety skostniałej już nieco.
A teraz w formie rozrywki tekst, który mnie rozbił na kawałki :D
"Dzidzia, ja jestem prawdziwym filozofem. Natomiast ty o filozofii nie masz zielonego pojęcia. Więc siadaj grzecznie na pupci, podnoś rączkę i pytaj jak czegoś nie rozumiesz."
Prawdziwy filozof, tzn taki, który siedzi i myśli, że myśli. Zamiast coś konkretnego i produktywnego robić? Po przeczytaniu tego fragmentu wypowiedzi po prostu 'zwilgotniałem pod pachą', łaska na mnie spadła, mogłem własnymi oczyma zobaczyć tekst 7rL|3 f1l020f4.
Moja prosta człowiek czuć onieśmielenie czytać te zdanie, moja wstydać się pisać, moja usiąść na dupa i słuchać. Moja bać rękę podnieść, moja być za głupia do mówić z tym człowiek.
Jak zwykle z opóżnieniem to przeczytałęm, ale nic to. It's brilliant! Bartek, ja bym to pociągnął dalej i kiedys wydał. MOże zbiór szortów jakichś?
To napisałem ja, niepco - nie jakiś jan;-)
Prześlij komentarz