czwartek, 22 lipca 2010

Zaskoczenie

Za oknem upał niemiłosierny, na szybie kilka bardzo śmiało spadłych, a teraz nieśmiało obsychających kropel niespełnionego deszczu. W głowie pustka. Coś tam mi się jednak pomyślało kilka dni temu, tylko siły, czasu, chęci nie miałem, by to z siebie wylać.
W czasie tego roku, spotkałem po baaaardzo długim niewidzeniu dwóch kolegów: jednego rówieśnika z klasy, ze szkoły podstawowej (8 klasowej!) i drugiego, kilka lat starszego, sąsiada z klatki schodowej.
Z tym pierwszym dzieliłem wspólne pasje - komiks i muzykę. W schyłkowym okresie podstawówki odkrywaliśmy razem Pink Floyd, a za komiks dalibyśmy sie posiekać. Ten drugi - wciągnął mnie w świat fantastyki, pożyczał mi pierwsze książki sf i f, zabierał na spotkania PSMF Maskon w Bydgoszczy.
No więc spotykam ich po kilkuletniej przerwie. I nie mogę nawiązać się do tamtych emocji. Ich ewolucja w odmiennych warunkach przebiegła inaczej, poszli innymi drogami.Jakże strasznym zaskoczeniem jest, gdy słyszy się taka odpowiedź na pytanie o to co nas dawniej kręciło: "a to, to wiesz, kurcze, dawno było, nieee, już mnie to nie interesuje...". I ten wyraz zaskoczenia. Jakbym zapytał o coś zupełnie z księżyca.
A może to ja zatrzymałem się w rozwoju?

Brak komentarzy: