czwartek, 25 sierpnia 2011

Charles Stross "Szklany dom"

Miałem wielki smak na tę książkę. Smaku narobiło mi "Acceerando" oczywiście. Oczekiwałem fantastyki postludzkiej i ją dostałem. Tylko, że to co było świeże w poprzedniej książce, tu zeszło na plan dalszy.
Stross w nakreśloną wcześniej wizję rozwoju (?) ludzkości wpisuje tutaj konkretną intrygę. Tylko, że ona wcale nie zachwyca.

Rozczarowuje zwłaszcza zakończenie. Spada na czytelnika nagle, jakby autorowi zabrakło sił na dalsze pisanie. W zasadzie jest ono opowiedziane czytelnikowi, a nie dane do przeżycia wraz z bohaterami. To dziwi, zwłaszcza w kontekście pewnych wcześniejszych dłużyzn (w opisie świata szklanego domu). W trakcie czytania, widząc zbliżający sie koniec zadrukowanych stron, zastanawiałem się: jak on to rozwiąże na kliku kartkach? Rozwiązał fatalnie.
Dodatkowo kompletnie nie przekonuje mnie psychologia postaci. Złoczyńcy YFH jacyś tacy niestraszni, trudno też uwierzyć, że utrzymywali kilkaset osób w ryzach we trójkę. No wiem, multiplikowali się. Jednak skoro mogli to robić, to równie dobrze mogli powielić się tyle razy by skutecznie inwigilować wszystkich obywateli swojego ustroju. Tego jednak nie robili.
Główny bohater/ka zachowuje się dziwnie, ale to nic w porównaniu z dziwnością jej partnerki/a, które jest dość mętnie tłumaczone. Czytając nie czuje się, z czego wypływają, jakie jest źródło działań, decyzji, zachowań. Być może jest to efekt ich ludzkiej odmienności od czytelnika.
To czego Stross nie rozegrał też do końca, to spojrzenie w krzywym zwierciadle na nasze czasy, w które w ustroju YFH wrzuceni są bohaterowie. Dałoby się z tego wycisnąć więcej niż tylko krytykę  braku równouprawnienia kobiet i mężczyzn, czy odmienności seksualnej.

Powieścią jestem zawiedziony, oczekiwałem "czegoś więcej". "Accelerando" to obiecywało. Wydaje mi się jednak, że o ile tam autor miał frajdę w przeprowadzonej konstrukcji wizji przyszłości, o tyle w "Szklanym domu" postanowił po prostu od nakreślonej wcześniej wizji odciąć kupon umieszczając w niej sensacyjną fabułę. Chciał zapewne przy tej okazji opowiedzieć coś nowego o swoim świecie (transseksualne przesiadki i ich wpływ na osobowość, na przykład) jednak wypadło to nieprzekonywająco. Mnie.

Brak komentarzy: