czwartek, 30 grudnia 2010

Zakupy i prezenty XII

Zima przyblokowała drogi, jakieś ludzie przetrzebili antykwariat na Warszawskiej, to i zakupów mniej. No ale to okres świąteczny, więc coś tam jednak mi przybyło.


"Burza. Ucieczka z Warszawy'40" Macieja Parowskiego - Święty Mikołaj przyniósł. Powieść wreszcie dokończona, szeroko komentowana, wstyd byłoby nie mieć. Teraz trzeba mieć czas by przeczytać. Oczywiście dysputy na jej temat już przygasły, więc pewne zostawię swoją opinię sobie tylko w głowie. Jak zwykle.


"Stacja tranzytowa. Rezerwat goblinów" Clifforda Simaka. Zakup z taniej książki na Jezuickiej w Bydgoszczy. Niesamowicie podobała mi się jej okładka. A jeszcze bardziej cena - 18,60 zł !!! A na okładce widnieje 44,90 zł. Tak się tym podnieciłem, że zapomniałem iż niedawno zakupiłem stare wydanie "Stacji tranzytowej". Nic to, stare wydanie powędrowało do dobrego człowieka, a ja cieszę oczy hardcoverem na półce.

Następne dwie pozycje, książka i komiks to prezent wielce niespodziankowy od Nivak, Agrafka, nosiwody, Harkonnena2. A było to tak: wykupiłem niegdyś domenę fantastyka.info.pl pod którą mieści się nasze forum i moja zaniedbana stronka www. Zwróciłem się do współadministratorów forum z pytaniem, czy wspomogą w opłacie, czy może zrobimy zbiórkę ogólną na forum. Wyrazili chęć wspomożenia. Wykorzystałem okazję i poprosiłem o zakupienie mi książek w Madbooksie. Przesłałem zawartość przechowalni. Jakież było moje zdziwienie (i wzruszenie) gdy okazał się prezent większy niż wynikało to z ustaleń. Zagroziłem im nakopaniem do tyłka za takie niespodzianki i teraz będę musiał objechać pół Polski by tej groźby dotrzymać.
"Pan Światła" Rogera Zelaznego - w zasadzie mam już tę książkę w starym wydaniu Atlantisu z 1991 roku, ale jej nie czytałem. A to przez to, iż wydanie to zostało okrzyknięte najgorszym edytorsko wydaniem w dziejach fantastyki w Polsce. Podobno tłumaczenie jest gorzej niż straszne, masa błędów składu tekstu, literówki itp. Bardzo więc chciałem mieć porządne wydanie, ale ciągle jakoś spadało mi w kolejce zakupowej. Teraz mam. I bardzo mnie to cieszy.


"Rozbitkowie czasu" Paul Gillon i Jean-Claude Forest.
To oczywiście komiks. Komiks na który czekałem wiele lat. Po raz pierwszy zetknąłem się ze wzmianką o nim w wywiadzie z albo Rosińskim albo Christą, w którym wywiadowany rysownik powiedział iż Bogusław Polch uwielbia kreskę Gillona. Co widać w pierwszych albumach o Kovalu. Później już nie, a ostatnio wcale. Ale ja nie o tym chciałem. Potem w roku 1990 magazyn Komiks, spadkobierca Komiks-Fantastyki opublikował pierwszy album "Uśpiona gwiazda" i na tym zakończył. Później był niesławny magazyn komiksowy CDN, który rozpoczął i zakończył w tym samym momencie druk albumu drugiego. Choć był on tylko czarno-biały i tak serce mi żwawo biło, że dowiem się co było dalej. Nie dowiedziałem się. Magazyn umarł po pierwszym numerze.
A teraz egmont wydał zbiorczo pierwszych 5 albumów. To chyba dobry pomysł na publikację komiksów. Nie przeszkadza mi nieco mniejszy format, bolesna jest tylko potrzeba mobilizacji znacznych środków finansowych. Przeliczając jednak na album - nie wychodzi to źle.

A pod choinką znalazłem... tez książkę i komiks. Z tego co wiem, Gwiazdor zaopatrywał się także w Madbooksie :)

"Powrót Czarnej Kompanii" Glenn Cook
Trzeci tom zbiorczego wydania. Trzeba zacząć czytac pierwszy. Kurcze, kolejka książek mnie przeraża.

"Droga łowcy" to trzeci tom drugiego (a według chronologii Akbaru - pierwszego) cyklu "W poszukiwaniu Ptaka Czasu". Stary cykl wstrząsnął moim pojmowaniem gatunku fantasy, wywrócił schematy na opak i został jednym z moich najulubieńszych komiksów. Nowy cykl, wydawany w koszmarnych odstępach czasu i rysowany za każdym razem przez kogoś innego - już tak nie porywa. Choć to i tak nadal świetny komiks.

1 komentarz:

nosiwoda pisze...

Na prezenty najlepsze są te właśnie pozycje, na które samemu ciężko wyłożyć kasę, bo dużo i naraz. Tańsze pozycje można jakoś w wydatkach porozkładać.