piątek, 11 marca 2011

Między młotem a kowadłem (ekologiem a drzewiarzem)


Nie jest łatwo być leśnikiem w obecnych czasach. Znajdujemy się na styku ochrony przyrody i gospodarki. Jesteśmy jednorodną organizacją, którą łatwo zaatakować, wskazać jako wroga. Szturmujący nas z dwóch stron na dodatek nie zauważają się wzajemnie, choć sami są naturalnymi wrogami. Jednak i jednym i drugim wygodniej ignorować ten fakt i toczyć walkę z Lasami Państwowymi. Wynika to z łatwości, z jaką można atakować instytucję państwową. Samemu nie przebierając w słowach , socjotechnicznych sztuczkach i niedopowiedzeniach od instytucji państwowej wymaga się tonu rzeczowego, spokojnego, wyważonego, zgodnego z literą prawa – krótko mówiąc – nudnego i niemedialnego.

„Leśnicy mordują puszczę!” – krzyczą prasowe nagłówki proekologicznych czasopism. „Leśnicy niszczą polski przemysł drzewny!” – wtórują im te związane z branżą drzewną. Nie znający specyfiki leśnictwa czytelnik dostaje obraz państwowego molocha niszczącego środowisko, zabierającego pracę. Nawet ceny prądu mogą pójść w górę przez leśników.
Niestety, przyzwyczajeni do szybkiego konsumowania informacji rzadko kiedy mamy czas na pogłębioną analizę docierających do nas sygnałów. A przecież wystarczy zestawić ze sobą żądania środowisk ekologicznych z żądaniami wysuwanymi przez drzewiarzy, by zauważyć, że spełnienie i jednych i drugich jest niemożliwe do pogodzenia.



Kto znajdzie receptę na pogodzenie zarzutu o pozostawianiu zbyt dużej liczby starych drzewostanów, wysuniętego przez Polską Izbę Gospodarczą Przemysłu Drzewnego w liście otwartym do Posłów i Senatorów RP z dnia 25-01-2011r. z zarzutem celowego wycinania przez leśników najstarszych drzew w Puszczy Białowieskiej stawianym przez Greepeace?
Już słyszę podniesione głosy protestu – przykład jest nietrafiony! Drzewiarze powiedzą, że nie chodzi im o drewno z Puszczy, a ekolodzy, że przecież Puszcza jest małym fragmentem lasów i możemy ciąć gdzie indziej. Tak, tak i… nie. A to dlatego, że nacisków ze strony barykady ochrony przyrody jest więcej. Puszcza jest tu tylko przykładem nagłośnionym medialnie. Są decyzje, które odbywają się w ciszy gabinetów państwowej instytucji – Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i podległych jej Regionalnych Dyrekcji. 

Decyzje te, mówiąc w skrócie, ograniczają gospodarczą rolę lasów. Na nadleśnictwa gospodarujące na obszarach Natura2000 nakładane są ograniczenia w prowadzeniu gospodarki leśnej. Głównie polegające na ograniczeniu pozyskania drewna, ze względu na występowanie rzadkich gatunków roślin, bądź też okres lęgowy ptaków mieszkających w okolicy. Oczywiście tych ograniczeń drzewiarze także nie dostrzegają. GDOŚ jest instytucją „niewidzialną”, nie bardzo wiadomo kogo zaatakować, nie da się ukierunkować niechęci czytelników gazet przeciwko czemuś, czego nie widać. A leśnika w terenowym aucie widział pewnie każdy.

Tutaj w czujnym umyśle powinno zrodzić się pytanie: czy wspaniałe bogactwo przyrody, objęte ze względu na swój niepowtarzalny i niewymierny charakter ochroną w postaci obszarów Natura2000 zostało nam przywiezione? Dostarczono je na teren Polski wraz z wejściem do Unii Europejskiej? Wtedy to przywieziono traszki, dzięciołki, pachnice dębowe? Posadzono widłaki? Nie, one tu już były. Były, choć na terenie obecnie objętym ochroną prowadzono cały czas gospodarkę leśną. Ekolodzy powiedzą „były POMIMO, że prowadzono gospodarkę leśną”. Leśnicy: „były DZIĘKI temu, że prowadzono gospodarkę leśną”. To już interpretacje. Fakt jest niepodważalny – były i są. Czy potrzebne są im więc dodatkowe formy ochrony?



Nacisków, ograniczeń działalności przybywa z dnia na dzień. Wygląda na to, że modnym stało się dewaluowanie polskiego leśnictwa. Dorobek pokoleń leśników praktyków oraz naukowców zostaje zmieciony za pomocą pełnych emocji medialnych doniesień. A to przecież oni pozostawili nam przyrodę, którą możemy się szczycić, to oni gospodarując w sposób zrównoważony przez lata utrzymywali tę delikatną równowagę pomiędzy naturą, a gospodarką. Przedstawiane spojrzenie na gospodarkę leśną jest zbyt często jednostronne. Język emocji nie jest odpowiedni do roztrząsania spraw tak dużej wagi. Rolą mediów powinno być wyważanie opinii, przedstawiane racji i jednej i drugiej strony. Spoczywa na nich zadanie rzetelnego informowania społeczeństwa o problemie. Jak się z niego wywiązują? 

W 1929 roku ówczesny Dyrektor Lasów Państwowych Adam Loret powstrzymał prowadzoną od 1924 roku wycinkę Puszczy Białowieskiej. 10 letni kontrakt pomiędzy rządem Polski a brytyjską firmą The Century European Timber Corporation pozwalał na pozyskanie 4 mln m3 drewna. Oprócz leśników nikt o tym nie pamięta.

Szkoda, że aktywiści Greepeace, pracownicy dyrekcji Ochrony Środowiska nie chcą wiedzieć iż leśnik jest na pierwszym miejscu przyrodnikiem, że wybieramy ten zawód z zamiłowania do natury. Każdemu z nas zależy na bogactwie przyrody, a jednocześnie musimy ciągle pamiętać, że jesteśmy też ważną gałęzią gospodarki. Dostarczamy surowca do dalszego przerobu, co w prosty sposób przekłada się na to, ze ktoś ma pracę, utrzymuje siebie i swoją rodzinę.

Szkoda, ze drzewiarze nie chcą zrozumieć, że przyroda jest dobrem nie do wycenienia, że mimo wszystko musimy postępować z nią rozważnie i raczej tak działać, by pomnażać jej zasoby, a nie uszczuplać.

Nie jest łatwo być leśnikiem.

5 komentarzy:

a. pisze...

Powinieneś to może podesłać do GW? Nawet nie tyle licząc, że rozpętasz dyskusję na ten temat i otworzysz komuś oczy, ale po to by nie zaniechać tego gestu.

Kasia Gomułkiewicz pisze...

nie jest łatwo? a co to za kryterium "łatwo / niełatwo"??

Patryk pisze...

Jest to temat jak najbardziej dyskusyjny, dobrze , że poruszasz takie sprawy. Na podstawie moich doświadczeń z leśniczymi powiem, że nie jest łatwo być sąsiadem leśniczego, który to ściga mnie po lasach twierdząc że płoszę zwierzynę, niszczę gniazda itp. chory człowiek. Aczkolwiek z "Puszczą Białowieską" LP powinny dać sobie spokój, niech chociaż coś w tej Polsce zostanie dzikie i prawdziwe, jak przed laty.

nosiwoda pisze...

"łatwo/niełatwo" - to jest kryterium utylitarne.
@Patryku - a zwróciłeś uwagę na ten fragment, w którym draken pisze o tym, że Puszczy Białowieskiej by obecnie NIE BYŁO, gdyby ówczesny dyrektor LP nie powstrzymał wycinki?

Anonimowy pisze...

Fakt, że mało się słyszy o problemach leśników. Głośniej jest o protestach wszelakich przeciwko leśnikom, czy ludziom, którzy w jakiś sposób chcą coś naturalnego zniszczyć. I żeby nie było, że zestawiam ze sobą te dwie grupy ludzi.
Moje doświadczenia z leśnikami są bardzo pozytywne ^_^
Może stronnicza jestem.
Może za daleko od lasu mieszkam.