Styczeń to miesiąc urodzinowy. O numerku tychże urodzin nie będę wspominać, bo mnie napawa naprzemiennie zadziwieniem i przerażeniem. Że jakto, to już tyle, to już tak dużo upłynęło?
Na pierwszy ogień prezenty urodzinowe.
"Wieczny Grunwald" Szczepana Twardocha, to najwyżej oceniona (na Fantaście) polska powieść fantastyczna z 2010 roku. Oczywiście dawno już przedyskutowana na wszystkie możliwe strony i wyrecenzjonowana do cna. Oczywiście jak zwykle zanim ją przeczytam nikomu już nie będzie się chciało o niej gadać. Normalka. Cieszę się, że ją dostałem.
"Prefekt" Alastaira Reynoldsa poczeka na swoją kolej, aż przeczytam poprzedni tom cyklu. Ale bardzo miło, że już zbiera kurz na półce.
"Człowiek w labiryncie"/"Stacja Hawksbilla" Silverberga - zakup własny urodzinowy, ot byłem na mieście i zauważyłem w taniej książce. A że jestem zboczony na punkcie nie tylko treści ale i także jakości wydania - musiałem tego hardcovera mieć. W ogóle strasznie podoba mi się solarisowa "seria z rakietką". To już (dopiero?) jej czwarty przedstawiciel na mojej półce.
"Cryptonomicon" Neala Stephensona to rzecz, którą przegapiłem absolutnie w starym wydaniu. Potem przegapiłem jak mignęła na półkach tanich książek. Nowe wydanie ma monumentalna prezencję i takąż cenę. Urodziny są więc jedyną okazją, by taką książkę nabyć. Na szczęście jest też Madbooks, który pozwolił sporo na niej zaoszczędzić
"Kroki w nieznane 2010" - to antologia, którą w myślach ochrzciłem 'sumienia wyrzut". Bo choć udało mi sie zgromadzić już wszystkie tomy nowej odsłony (starej zaledwie dwa) , to przeczytałem do tej pory zaledwie tom pierwszy. Jednak rezygnacja z prenumeraty, i w ogóle zakupu Nowej Fantastyki, spowoduje - mam nadzieję - wyposzczenie w dziedzinie opowiadań tak duże, że znacznie ten wyrzut sumienia w tym roku zmniejszę. Oby.
"Gamedec - Sprzedawcy lokomotyw" Marcina Przybyłka - podobały mi się opowiadania zamieszczone niegdyś w NF, kupiłem jakiś czas temu okazyjnie tom pierwszy cyklu, z tymi (i innymi) opowiadaniami, więc prawem cyklu musiałem sięgnąć po kontynuację. No i to SF, którego w Polsce nie pisze się zbyt wiele. Trzeba wspierać.
"Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć" Paolo Bacigalupiego. - Jak można nie mieć najbardziej oczekiwanej książki roku? Choć rok dopiero się zaczął. Mam na nią smak, więc może uda mi się przeczytać ją jakoś na równi z resztą przytłaczającej większości szybkoczytaczy fantastycznych. Zapowiada się gruba uczta. Wyobraźni.
"Gromowładny" Felixa Gillmana - czasami potrafię sam siebie zaskoczyć. Ani tytuł, ani okładka nie skłoniłyby mnie do kupna. No ale wszedłem z Agrafkiem do taniej książki w Krakowie, i on tak od niechcenia rzucił: "A to nosiwoda polecał. Kupiłem ale jeszcze nie czytałem." No i co ja zrobiłem? Tez kupiłem. Jak mi się nie spodoba, wyślę ją nosiwodzie.
"Przechowalnia" Stefana Otcetena - już od dawna chciałem mieć tę książkę. Może to przez jej tajemniczą historię, może przez szeptana propagandę. No i już, dzięki taniej książce w Krakowie mam ją za całe 5,50 zł
"Polowanie na lwa" Antologia. To z kolejnej wizyty w Krakowie, w tej samej taniej książce na Grodzkiej. Aż niedowierzałem, że udało mi się tę pozycję trafić.
"Drzwi do piekła" Krzysztofa Kochańskiego. W czasie tegorocznej kolędy ksiądz owszem pochwalił to że czytam, ale wypatrzył mi na półce antologię Demony. I sarkał, że nie mam literatury religijnej. No i miałem kupić coś Hellera, żeby było religijnie, ale znowu kupiłem książkę-do-schowania-przed-kolędą-przez-szatański-tytuł. A poza tym w Bydgoszczy w taniej na dworcu książka ta była 4 złote droższa. No to skorzystałem z okazji i nabyłem w Krakowie.
"Elfy i ludzie" Tomasza Piątka. Sam nie wiem po co kupiłem. Oceny ma to słabe. Felietonów Piątka w NF nie cierpiałem. Ale kosztowało tylko 5 złotych. Brakuje mi już tylko tom środkowy. Patrząc na cienkość tych książeczek zachodzę w głowę - dlaczego nie wydano ich w jednym tomie?
2 komentarze:
Obłowiłeś się :)
Fakt, tylko pozazdrościć. :D Do "Cryptonomiconu" też się przymierzam. :)
Prześlij komentarz