W maju opadły mnie książki ze wszech stron: wygrałem, dostałem, wylicytowałem i kupiłem: tanio i normalnie. Przeraża mnie rozrost biblioteczki. A właściwie to przeraża mnie stosunek przeczytanych do nieprzeczytanych...
Krzysztof Piskorski "Krawędź czasu"
Książkę wygrałem w minikonkursie literackim portalu Katedra, z czego jestem bardzo dumny. Książka ta jest... ładna. Tyle na razie mogę o niej powiedzieć.
Dariusz Domagalski "Gniewny pomruk burzy"
Obiecałem kiedyś autorowi, że jego książki kupię i, choć nasze drogi się rozeszły, trwam w tym postanowieniu. Niestety już wiem, że aby przeczytać widoczny tu tom trzeci, będę musiał jeszcze raz przeczytać pierwszy - nie pozostawił śladu w pamięci.
Jeff VanderMeer "Finch"
Wygrana w konkursie portalu Fantasta. Nadal wielka niewiadoma. To już trzecia książka autora, którą mam, a która jest w stanie "nieprzeczytana'. A jeśli okażę się niekompatybilny z wyobraźnia autora? (tak jak ma to miejsce w przypadku M. Johna Harrisona wydawanego w tej samej serii?)
Alastair Reynolds"Diamentowe psy. Turkusowe dni"
Książkę wygrał kolega nosiwoda, którego znam z internetu, i... podarował mi ją. Bardzo się z tego powodu cieszę i bardzo koledze dziękuję. Sława i chwała!
Tylko, że na półce czekają dwie wcześniejsze powieści Reynoldsa...
Seria Stało Się Jutro: "Elektronowy miś" i "Szansa geniuszu"
Wylicytowane na allegro. Jeden z tomików tej serii był moją pierwszą, kupioną osobiście i za własne kieszonkowe, książką SF. Mam więc do niej sentyment i sukcesywnie dążę do skompletowania całości. Brakują mi 2 tomy jeszcze.
Piotr Rogoża "Po spirali"
Zakup tanioksiążkowy. Opowiadania Rogoży na kolana mnie nie powalały, ale jest w nich coś pociągającego. To chyba dająca się tam wyczytać radość autora z tworzenia.
George R.R. Martin "Starcie królów"
Kupione małżonce. Dziwna sytuacja wyszła: zaczął się serial, który ja obejrzałem nie czytając uprzednio książki. Żona zaczęła czytać książkę równo z rozpoczęciem serialu, którego nie oglądała...
Tom 1 kupiłem kiedyś okazyjnie podczas likwidacji salonu Kolportera. Ten, oczywiście w Madbooksie.
3 komentarze:
O, to widzę, że nie tylko mnie Harrison średnio podszedł. Fincha bym podebrała chętnie ;p
Zawsze można podać dalej, jeśli się nie sprawdzi. A rozrost bibliotek - kto z bibliofilów nie boryka się z tym problemem? :)
W tej chwili męczę się z "Nova Swing". Meczę się strasznie. Ciśnie się na myśl pytanie: dokąd jedzie ten tramwaj? Czy coś mi umyka, czy ta książka jest o niczym? Po raz pierwszy od bardzo dawna mam szczerą chęć nie skończyć czytania i wziąć się za coś innego.
Ja się męczyłam z "Viriconium" :)
Poza tym czytałam "Światło" Harrisona i tu już przeszłam przez powieść bez znużenia, ale i bez zachwytów.
Prześlij komentarz